piątek, 11 marca 2016

Wyniki konkursu "Jak powstała marcowa pogoda.."

Nasi pisarze jak zawsze w formie! Tekstu jest sporo, więc nie będę przedłużać wstępu - wyniki na dole :).



Fileczka:

,,Dwanaście miesięcy. Samodzielne, a jednak razem tworzą coś, dzięki czemu się starzejemy. Każdy na swój sposób niezwykły. I każdy zmienia się, niczym myszka.

Styczeń, to od niego wszystko się zaczyna. Gdyby nie on, rok miałby miesięcy jedenaście, a zaczynałby się miesiącem tak krótkim i niedoskonałym jak Luty. Od zawsze z nim w sporze niemałym, kto ważniejszy, oraz gorszy. Mrozem, zimnem, pokazuje, jakżesz to jest on wspaniały.
Co pechową liczbą jest? Trzy, dokładnie, właśnie tak. Trzeci miesiąc więc pomińmy, tylko tłumi pierwszych blask. 
Wszyscy wiedzą, że po czymś srogim zawsze musi nastąpić coś dobrego, dla równowagi. Tak więc, jest cudny Kwiecień, mieniący się kolorami. Kwiaty rozkwitają, słońce delikatnie grzeje, aż chce się żyć! Ze swym bratem, Majem, na twarzach myszek objawiają uśmiechy. Ta pogoda jest zdradliwa - niby ciepło, jednak jeszcze jest chłodnawo! Ale nikt nie słucha tych że rad, choroby mają wspaniały czas do rozwijania się.
Żeby w końcu mychy mogły się naprawdę bawić, powstał Czerwiec. Tutaj już ciepło puka do okien, promienie słońca przenikają przez szyby, aby oświetlić wnętrza domów. Wszyscy wychodzą na zewnątrz i bawią się, i śmieją, i biegają! Ale to nie wszystko. W tym miesiącu rozpoczynają się także wakacje - miła przerwa od nauki młodych uczniów. 
Lipiec i Sierpień, nierozłączni, tulą już wakacje do siebie i rozgrzewają myszkowy świat jeszcze bardziej. Czasem, gdy się pokłócą, strzelają piorunami na prawo i lewo, lecz starają się nie robić tego często. Wakacje wymykają im się w końcu z rąk i znikają na jakiś czas, żeby zrobić miejsce kolejnemu miesiącowi, który zwie się Wrześniem. 
Nie jest już wtedy tak kolorowo, zaczynają się deszcze i wiatr. Uczniowie wracają do szkół, dorosłe mychy do pracy. Nie zwraca uwagi nikt na piękne wrzosy na polach, każdy przejęty jest swoimi zajęciami. Równie nudnawy jest Październik, chociaż drzewa powolnie zaczynają na niego zerkać. W Listopadzie już mocno się rumienią, a z ich gałęzi spadają listki - prawdziwy deszcz kolorów. Ach, deszcz. On też pokazuje swą obecność, obmywając każdego po uszy. A wszyscy wiedzą, że myszy mają uszy wyżej, niż ludzie.
Grudzień! Co za piękny czas, krajobraz zabarwia się nia biało, prezenty zalewają świat. Choinki zdobią domy, podobnie, jak mieniące się kolorami lampki. Są święta, kochamy święta!

- DOŚĆ - wykrzyknął Marzec. Nie będzie słuchał, jak pozostali jego bracia są chwaleni, a o nim nikt nawet nie wspomni. 
- Lubicie zwierzaki? Kotki? Proszę, macie kotki! - powiedział i na krzakach porozwieszał szare puszki, niewinne i słodkie.
- Nie będę jak inni. Od dzisiaj zostanę wszystkim i niczym, nie będzie się mnie dało określić - wypowiadając te słowa, przygarnął do siebie kawałki różnej pogody i wrzucił je do ogromnego garnka. Zamieszał.
- Nie będę już pomijany! - rzekł już bez cienia złości w głosie. Odszedł do reszty miesięcy, pewnien, że jeszcze odwdzięczy się myszkom za to ignorowanie."

Od autorki: Nawet nie zauważyłam, jak w pewnym momencie zaczęłam rymować x'D Nie, ta historia nie miała być wierszowana, przepraszam :p.

Wielkiogur:

Pewnego pięknego, marcowe poranka Wielkiegoogura zbudził ciepły promień słońca. Dzień był ciepły, pomimo tego za oknem zobaczył zmarźnięte meduzy, a morski piasek przykrył delikatny, biały i zimny puch.
Ogurek powolnym ruchem wstać z łóżka, tak by nie zbudzić głęboko pogrążonej w sen Fileczk. Gdy wstał na podłodze zauważył plamy z krwi. Prowadziły one do kuchni. Wielkiogur chwycił za miecznika i powolnym krokiem ruszył w tamtym kierunku. W kuchni z uśmiechem na twarzy i kubkiem gorącej herbaty czekała Modliszka. Zdziwiony ogur wypuścił z rąk rybe i dosiadł się do niej. Zaniepokojona królowa poleciła mu by sprawdził co wpływa na szybie zmiany pogody :
- proszę znajdź przyczynę i ją napraw, w przeciwnym razie morska kraina może upaść !
- A ty co będziesz w tym momencie robiła ?
- em no obiecałam na pompować splaszczoną syrenę.
- Ach rozumiem. Uczynię wszystko co w mej mocy. 
Zaledwie pięć minut później Ogurek był już na dworze. To co zobaczył zbiło go z nóg. Na piasku leżał śnieg, temperatura otoczenia dochodziła blisko 30°, wiatr wiał x predkoscia 200km/h, a ścieżka do jaskini posejdona zakupach była lodem. Ogur powiedział do siebie:
-To tam! Tam znajdę przyczynę tej pogody!
I ruszył w stronę jaskini. Gdy był coraz bliżej wiatr się zmagał, wyrywał wodorostry i inne rośliny wodne, a pilnujący jaskini strażnik wójta ros odleciał z wiatrem. Resztkami sił wszedł do wewnątrz jaskini. Zobaczył tam olbrzymią pralkę posejdona. Przykryta była grubą warstwą śniegu i lodu. Machina strasznie wariowała raz kręciła się w lewo, raz w prawo. Raz do góry,a potem w dół. To ona była winna pogodzie. Posejdon użył złego proszku, wyżarł on bardzo istotna część odpowiedzialną za pogodę ! 
- ta część była chyba ruda. Powiedział do siebie. 
- ruda ? Czy ktoś wzywał ducha mego ? Trochę niepoczytalnego? 
Stała tam martwa fileczka. Prawdopodobnie zamordowała ją modliszka bo w glowe miała wbity widelec. 
- oh FileczkO ! Ta pralka może zniszczyć całe morskie imperium ! Tylko Ty możesz zastąpić część machiny.
- Tak sobie ogurki na łące pasłam,aż nagle zgasłam ! 
I rzuciła się do pralki. Był to zły pomysł pralka weszła na najwyższy tryb. Ustawiła sobie ze q marcu będzie prała i od tej pory marzec jest czasem zlowrogiej pralki. 
Ogurek zginął na miejscu i razem z Filka są w biedzie bo Modliszka ich oszukała i dożyć dwudziestu nie dała ;D.

Oczywista:

WIOSNA JEST JUŻ BLISKO!
Modliszka spała, spała i spała. Spała niczym kamień. Gdy się obudziła, zauważyła dziwną pogodę. Śnieg padał, ale tylko przez 16 minut, deszcz przez 15 minut. A następnie: Niebo stało się pochmurne... -Porozmawiam z Wojtarisem, może wie co się dzieje.-zawołała-. Poszła więc do Wojtarisa, zapukała do drzwi, a tam... WOJTARIS, oglądający telewizję. -Cześć, Wojtaris.-przywitała się. Przywitali się oboje, aż zaczęli rozmawiać. Najpierw rozpoczęli: -Jak się masz?-zapytał Wojtaris. -Ach, właśnie, dziwnie. Dziwna pogoda była, nieprawdaż?-ciągnęła dalej Modliszka. -Tak? Naprawdę?.-zadziwił się Wojtaris. Tak było nudno, aż.... OBOJE WPADLI NA NIESAMOWITY POMYSŁ! *Może to był jakiś znak?* Pomyślała modliszka. -15+15 to.... 31! A marzec ma 31 dni!- zawołała. *a może przez 30 dni będzie już wiosenna pogoda!* Znów pomyślała. I tak właśnie rozpoczęła się wiosenna, marcowa pogoda. Aż miło było Modliszce, gdy patrzyła na kwitnące kwiaty, ciepłe powietrze i śpiew ptaków.

Kotektasiu:

Godzina 00:00 Kotektasiu już nie spała bo obudził ją HUK.Rozejrzała się wokół, wyszła z pod kociej kołderki powoli i ostrożnie rozglądała się po mieszkaniu.Już miała rezygnować z poszukiwań tajemniczego Huku aż tu nagle znowu Huk,Więc postanowiła poszukać w swoim ogrodzie.Ubrała swój płaszcz i kalosze.Zaspana wyszła na dwór.
-Ludzie pomocy pali się -krzyknęła
-NA pomoc pali się-powtórzyła ale któż mógł ją usłyszeć o tej godzinie...
-Ludu.Taśka co się tak wydzierasz?-odpowiedziała jej sąsiadka Fileczka
- No pali się.-Odpowiedziała srogo.
-Gdzie ty tu pożar widzisz?-ziewneła Filka...
-No w moim ogródku!
-Taśka to na co czekasz leć po wodę!-Krzyknęła Filka!
-Ale nie mogę bo wodę odcięli w całej okolicy!-odpowiedziała.
-Pójdę obudzić mojego misiaczka może on coś poradzi.-powiedziała Filka i poszła obudzić swego męża Wielkiegoogura.NIe bez powodu nazywano go Wielkim ogurem Bo Był on największy w okolicy a poza tym strasznie gburowaty i miał zapach ogórków.
-Kochanie!-krzyknęła Fileczka.
-Tak paszteciku?-powiedział Ogur zaspanym głosem.
-Wstawaj szybko u Taśki jest pożar!-krzyknęła zdenerwowana!
-Trudno najwyżej się spali ja idę spać. ...-powiedział zamykając oczy.
-Ogur cholera jasna wstawaj bo jak nie to ci z łóżka zrzucę.
-No wstaje wstaje.Daj mi tylko chwilkę koszulkę założę.-powiedział Ogur.
(W tym samym czasie) Filka co tak długo jest coraz większy pożar!!!-krzyknęła Taśka zaniepokojona.
-Biegniemy!Wybacz Tasia że tak długo ale Ogur nie chciał wstać-odpowiedziała Filka.
-Filka mi wszystko opowiedziała i po męsku wziąłem to pod uwagę i mam pomysł jak ugasić ten pożar.-powiedział dumny z siebie Ogur że coś wymyślił.
-No mów na co czekasz?-Zapytała Tasia.
-Więc tak pójdziemy nad rzekę która jest zaraz niedaleko miejscówki tego bezdomnego Kaspeczka.
-Tak świetny pomysł jak ja ciebie kocham!-Odpowiedziała Fileczka i dała buziaczka w policzek Ogurowi :*.
Szli tak i szli, i doszli do rzeki mieli już chwytać za wiadra by nalać do nich wody aż tu nagle słychać dźwięk:
-Wracajcie skąd przybyliście!!Niema dla was miejsca nad moją rzeką jam jest pan tej rzei jam...
-Kaspeczko nie wydurniaj się.-przerwał mu Wielkiogur.
-No ale ja chciałem chronić mej rzeki i choć raz kogoś wystraszyć.-westchnął smutno.
-Odsuń się czasu nie mamy.-powiedziała Taśa
-No dobra ale odsunę się jak mi zapłacicie.-powiedział Kaspeczko.
-Ogur zrób coś-westchnienia Filka.
-Nie bój nic załatwię to po męsku-odpowiedział jak zawsze dumny Ogur.
-Kaspi mój przyjacielu zapłacę ci 30 muszelek.
-Nie,ja chcę 40.-zaprzeczył Kaspeczko.
-hmmm no dobra...-zgodził się Ogur.
-Więc częstujcie się rzeką magiczną błogosławioną trójzębem Posejdona!-Wykrzyczał bezdomny Kaspeczko.
-Okej mamy wodę to wracajmy!-Odparła szybko Tasia.
Gdy już wrócili domu Taśki już nie było i nie było czego gasić.
-Mój dom mój ogród ;(-rozpłakała się Tasia.
-Nie przejmuj się wszystko będzie dobrze za czas odbudowy domu możesz zamieszkać u nas prawda Ogór?-zaproponowała Filka.
-że..-nie skończył Ogór gdyż Filka na niego spojrzała groźnie OO.
-Y no jasne.-nie zaprzeczał.
-Dziękuje :L-Odparła Tasia i przytuliła Filkę a potem Ogura.
Był by to koniec tej smutnej historii ..ale ale nagle Ogór,Filka i Tasia usłyszeli głos był to głos trudno uwierzyć ale tak to głos Posejdona...
-Otom jest pan mórz wód,rzek, kałuż i wszystkiego z wodą związane..Jam jest Posejdon. Brzeginka zauważyła pożar w waszej okolicy i opowiedziała mi wszystko,odbuduje ci dom taki jaki był ale ty mi powiesz jak doszło do tego pożaru.-odparł Posejdon.
-No właściwie podejrzewam jak co noc przychodzi do mnie na ogródek jedna z Nereid i sieje kwiaty najpiękniejsze i gdy zauważyłam pożar widziałam jej ogniste berło musiała je upuścić gdy piorun podczas burzy trafił w antenę...-opowiadała Tasia
-mhm to bardzo prawdopodobne a więc niech dom ten sam wciąż tu stoi-Gdy Posejdon wypowiedział te słowa dom się pojawił stał jak wcześniej i Posejdon dodał na koniec:
-Przysięgam drogie myszki że w tym marcu ani jednej burzy nie będzie.

Lodzikrem:

Niegdyś w morskiej krainie istniały nimfy pór roku.jedna z nich była odpowiedzialna za marzec,kwiecień i lipiec, i wiosenną pogode. umiała ją kontrolowac i wedziała kiedy przywołac ptaki, a kiedy wyczarowac kwiaty. wiedziała też jakiej pogody potrzeba krainie. niestety pewnej nocy ta i inne nimfy znikneły. zostawiły po sobie notatki z instrukcjami jak kątrolowac pory roku. modliszka i neridy nauczyły sie wszystkiego,jednak nimfa od wiosny nie napisała o wszystkim. nie powiedziała że pogoda jest jak pies-ma swoją wole i nie zawsze sie słucha ,,nowego właściciela''. wiosna wymykała sie z pod pogody i robiła co chce. raz spuszczała deszcz (jakimś cudem XD),raz słońce nie dawało spokoju. czasem udawało sie okiełznac pogodę, ale niewiele to dawało.
Dlatego pogoda w krainie jest taka zmienna.

Kwadraciczka:

W pięknym oceanie były 2 królestwa. Dobre i złe. Królowa Modliszka należała do dobrych... Zatem Wielkiogur był królem złych.
Zawsze się sprzeczali. Królowa dobroci zawsze miała rację... Ale król zła postanowił się zemścić. [...]
Modliszka spała w swoim koralowym łóżku. Nagle ją coś wzbudziło. Usłyszała huk. Zobaczyła zaspana przez okno, i powiedziała: ,,Czy się przewidziałam, czy to jest stado pirani?!''
Nie, nie przewidziała się. Do niej płynęły drapieżne ryby. Wszyscy jeszcze spali, więc przez mikrofon w pałacu ogłosiła, żeby się obudzili, bo nadchodzi niebezpieczeństwo.
Nikt nie zwracał na to uwagi, póki piranie nie zaczęły taranować zamku. W całym budynku zaczęły się wrzaski. Wszyscy uciekali z tego miejsca. Modliszka zrozpaczona pobiegła do swych poddanych i ich przeprosiła.
Powiedziała, że pójdzie do nich jako szpieg i zobaczy, co mówią.
Modliszka dotrzymała słowa. Poszła na zwiady. Był jeden problem... Nie wiedziała, gdzie jest zamek Wielkiegoogura. 
Szukała i szukała. Rozglądała się dookoła ale nie mogła go dostrzec. Było jedno wyjście: pójść za kimś z jego armii. Tak zrobiła.
Zobaczyła nimfę Kruwkaq i za nią popłynęła. Królowa myślała sobie przez jakiś czas: ,,Ciekawe, czy wie, że za nią płynę...''.
Nimfa jej nie widziała. Modliszka cicho to robiła, bo bardzo bała się, że ją zauważy. W końcu dotarła na miejsce. Zamek był cudowny!
Królowa dobroci weszła do środka. Miała mikrofon, dzięki któremu mogła się porozumiewać ze swoją ekipą. ,,Jestem w środku zamku!'' - szepnęła uradowana do mikrofonu.
Zaczęła z nimi gadać. Później skończyła konwersację i poszła zobaczyć co się dzieje w zamku zła. Otworzyła drzwi, na których było napisane "Pokój Króla, nie wchodzić"
Przyjrzała się, i zobaczyła króla Wielkiegoogura i jego armię śmiejącą się, co zrobili z zamkiem Modliszki. Królowa chciała im powiedzieć, kto tu rządzi. 
Wydała z siebie dosyć głośny dźwięk: ,,AEY!''. Wydawało jej się, że ktoś na nią spojrzał, więc rzuciła się do ucieczki, ale po drodze, gdy jeszcze patrzyła, czy za nią nikt nie idzie, natknęła się na ochroniarza Pyszczaka.
Przyłapał ją. Wiedziała, że tak się skończy i przełknęła ślinę. [...] Wtedy w morze uderzył piorun i zamek się rozwalił! 
Wynikło z tego, że oba zamki się zniszczyły... Ale się nie przeprosili. Dlatego w marcu zawsze będzie już tak chłodno i będzie słabe słońce.

Rarciik:

W marcu była piękna pogoda. Rarciik wyszła ze swojego małego domku
-Dziś jest tak słonecznie. Pójdę do lasu- powiedziała
Gdy była w lesie zobaczyła ćwierkające ptaszki, trawę dosyć przykrytą śniegiem i piękne świerki. 
Nagle las sie skończył. Była tylko trawa. Rarciik zobaczyła że przed nią są schody na dół. Gdy zeszła na dół okazało się że tam były skarby pierwszych królów. Były tam korony i berła. W któreś skrzyni znalazła kule które robiły daną pogodę. Gdy jedna kulka pęknie to będzie taka pogoda w danym miesiącu. Taka sama będzie nawet za rok. Rarciik wzięła ze sobą wszystkie kulki. Jednak w pewnym momencie była podłoga nie równa. Potknęła się o nią i upadła. Wszystkie kulki pękły. Od tamtego czasu w marcu jest taka pogoda.

Wojtaris:

,,Kostka Miesięcy i Niezdarna Fileczka''


-Wojtaris wstawaj!!-Krzyczy Modliszka-Za godzinę jest ważne wydarzenie!
-Jakie?-Pyta Wojtaris.
-No przeniesienie Kostki Miesięcy!
-Aaaaaa.To ja sprawdzę czy wszystkie nereidy już są przygotowane-Pobiegł.

W DOMU FILECZKI

-O nie zaspałam-Krzyczy Fileczka-Ogór budź się!.
-Co tam?-Mówi przeciągając sie Wielkiogór.
-Nie zdążymy na przeniesienie Kostki Miesięcy-Krzyczy Fileczka-Modliszka mnie zabije jak się nie pojawie!
-To ubieramy się i biegniemy-Krzyczy Wielkiogór.

Pyszczak razem z członkami plemienia Vulpes idą razem z Kostką Misięcy.Są już przy bramie.

-Wszystkie nereidy są?-Pyta Wojtaris.
-Jeszcze my!!-Biegnie Fileczka razem z Wielkimogórem,
Modliszka wchodzi na kamień i mówi
-Oto Kostka Miesięcy!Dzięki niej jest władana pogoda na całym świecie!Kostka ta chodzi z plemienia do plemienia.W tym tygodniu wybrało nasze plemie!-Mówi Modliszka-Kostki będą pilnować nereidy.Najpierw Drawiepie a potem Fileczka!
-Znowu się nie wyśpie-szepta Fileczka.

CZAS WARTY FILECZKI.
-Dobrze ,że wziełam parasolkę.Z nią czuje się raźniej-Mówi cichutko Fileczka,
Gdy Fileczka podchodzi do Kostki staje się rzecz straszna!
Poślizguje się o skórkę z banana którą wyrzuciła Drawiepie.
Parasolka Fileczki uderza w część kostki na której jest III co oznacza Marzec.
Przez to uderzenie została rysa i nagle z kostki zaczyna emanować do nieba jakiś słup energi.

RANO

-Modliszka pacz śnieg!!-Krzyczy Wojtaris.
-CO?-mówi Modliszka.
Gdy Modliszka dowiedziała się o tym była zdenerwowana ,lecz było fajne ,że teraz jest raz śnieg lub deszcz.

Od tej pory w Marcu jest mieszana pogoda.Wszystko dzięki Niezdarnej Fileczki xD.

Rzadko w którym plemieniu konkursy pisane (wiersze/historie) mają takie wzięcie jak u nas, haha. Jestem z Was dumna, taka aktywność podniesie na duchu każdego wodza :). Naprawdę macie talent do pisania, każda historia czymś mnie urzekła. Najbardziej podobały mi się prace Fileczki i Kotektasiu. Nasz Filet ma wielkie zdolności pisarskie i już nie pierwszy raz je pokazuje. Z kolei prace Tasi cechują się niezwykłym humorem, który nawet największego smutasa rozbawi xD. Cały czas czytałam ją z uśmiechem na twarzy. Tak więc 5 muszelek wędruje do Kotektasiu, a dla Filki mam tylko słowa wielkiego uznania, bo muszelek jako Nereida nie może dostać. Dobra robota :)

Dziękuję wszystkim za udział, pracujcie dalej i szlifujcie swoje umiejętności!
Amfitryta Modliszka

3 komentarze:

  1. Brawo wszystkiem!
    Wszyscy zrobili świetne opowiadania które bardzo mi się spodobały,miło sie je czytało.
    Gratuluje zwycięzcy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje ,że się podobało.
    Tak podejrzewałem ,że nasz filet to taki niezdarny xD

    OdpowiedzUsuń