Mspweramsp:
Pewnego dnia, królowa ryb zwołała wszystkie ryby na zebranie, i ogłosiła poważną tajemnice!W zamku,na najwyższej wieży leży skrzynia z lśniącą perłą która jest warta kwadryliona(u nich był to zamek otoczony całymi perłami( trochę podróbami) i zabroniła komu kolwiek o tym powiedzieć. Poczym myszki się rozeszły, ale jedna zastanawiała się po co im jedna głupia perła, nie słuchała uważnie a więc zlekceważyła słowa królowej, i opowiedziała o tym wszystkim zwierzętom o skarbie w zamku. Wszystkie ryby zebrały się w zamku na budowę nowych pokoi dla malusieńkich rybek, kiedy Dory usłyszała że ryby są zajęte, wprowadziła do zamku wszystkie zwierzęta, i te aby zobaczyć perłę wbiegły wszystkie na raz na najwyższą wieże, i tam na czerwonej podkładce, leżała piękna biała i lśniąca perła, wszyscy chcieli ją zobaczyć a więc przepychali się, nie zauważyli że Dory ma w płetwach perłę, i ostrożnie ją trzyma więc popchnęli ją przypadkiem i Dory upuściła perłę,perła zrobiła wielkie bum! Rozpadła się, w zamku zrobiła się cisza.Wszystkie zwierzęta próbowały ją skleić ale nic z tego. Perła po prostu się rozbiła.Przerażona królowa szybko przypłynęła na najwyższą wieże i rozczarowała się, najcenniejsza perła rozpadła się.Królowa ryb zamknęła się w swoim pokoju i przez chwilę myślała co zrobić, w pewnej chwili wpadła na pomysł. Zebrała wszystkie ryby na kolejne zebranie, i ogłosiła że to co się stało było straszne, więc musi coś z tym zrobić,wszyscy ścichli na sali zrobiło się cicho, i nagle królowa wyciągnęła berło,i zaczarowała wszystkie ryby,łącznie z sobą, i odtąd żadna ryba nic nie powiedziała. Więc teraz już wiecie dlaczego ryby głosu nie mają.
Buunioo:
Oliwus:
Po kilku minutach, które wydawały się wiecznością, jedna zabrała głos, a druga szybko wyjęła swój notatnik i długopis. Po wielkiej, szmaragdowej Sali rozległ się cienki, ale pewny siebie głos.
-Zacznijmy od ‘Dawno, dawno temu’, jak to zawsze bywa w bajkach.
-No co ty, przecież to tandetne!- odezwała się jedna z syren, która potajemnie podsłuchiwała obrady Nereid. Była stara i znudzona, więc nie miała lepszych zajęć.
-Jak śmiesz?!- Mimo iż Nereida nie wiedziała, gdzie owa syrena jest, wydarła się na całe Morskie Królestwo..
-Możesz być trochę ciszej? Zaraz ktoś cię usłyszy i nie będzie miło!- Zdenerwowany Wasylonek pouczał swoją koleżankę.
-Możemy w końcu zacząć?- Dianlie ze zniecierpliwieniem bębniła palcami w kant stołu.
-No dobrze niech już będzie to ‘Dawno, dawno temu’..Ale co dalej?!
-Hmmm..Dlaczego ryby głosu nie mają? Mam pomysł!-Rozradowana Fileczka zaczęła opowiadać- No więc dawno, dawno temu, za siedmioma morzami i jeziorami, żył król. Król ten był bardzo zły i okrutny, nie znał litości. Niekiedy zdarzało mu się bić swoich poddanych..
Po Sali rozległy się niespokojne szepty.
Jednak Fileczka mówiła dalej:
Pewnego słonecznego dnia, jedna z ryb, Helga, sprzeciwiła się rosnącym podatkom i wykorzystywaniu ludzi jako taniej siły roboczej. Jej ojciec kilka dni temu zostawił ją i jej matkę same, gdy umarł z powodu wymęczenia, bo budował kolejny zamek dla króla.Helga wybrała się do króla, który z resztą nazywał się Szarobur..Dopisz to, dobrze?W porządku, jedziemy dalej..Nie, tego nie pisz!! Na Neptuna, niech ktoś inny to pisze!
Po kilku minutach sprzeczki, kto będzie spisywał tą opowieść, Fileczka dyktowała z jeszcze większą zaciętością niż wcześniej.
Yyy, także Helga wybrała się do tego Szarobura i zaczęła mu opowiadać o losach ryb.. Zbulwersowany król powiedział Heldze, że go to nie obchodzi. Wtem! Uwaga!! Helga wyjęła miecz i zaczęła z nim walczyć, jednak bohaterka po długiej i wyrównanej walce padła, gdyż Szarobur wspomógł się swoją armią.Za karę odciął wszystkim rybkom języki. Niestety jego życie było krótkie, bo ryby zbuntowały się i opracowały swój własny język i wkrótce obaliły jego rząd.
-Świetne!
-Wooow, najlepsza historia, jaką kiedykolwiek usłyszałem.
Nereidy wybrały się do Migotki i opowiedziały jej całą historię.
Jak zareagowała? To pozostanie tajemnicą..
Bejrzie:
-Dzisiejszy dzień będzie próbą. Jeżeli wrócicie do morza przed północą będziecie mogli chodzić po świecie tym, i tym pełnym traw i drzew. Lecz jeżeli nie zdążycie, odbiorę wam głos i nie będziecie mogły wypływać na powierzchnię. - rzekła władczyni.
Sprawiła, że ryby mogły oddychać powietrzem. Stworzenia te bardzo jej podziękowały i rozpoczęły zwiedzanie świata. Zobaczyły Paryż, Waszyngton, Rzym, Londyn... Wszystko było takie piękne, takie wielkie, takie prawdziwe. Ryby zakochały się w tym świecie. Niektóre próbowały się nawet osiedlić w dziuplach czy krzakach! Niestety, tak podziwiały okolicę, że straciły poczucie czasu. Wróciły do wody dopiero o czwartej nad ranem. Ryby nie dotrzymały słowa, więc królowa odebrała im głos. Dlatego ryby głosy nie mają!
Od razu moją uwagę przykuła praca Oliwus, nie będę tego ukrywać! Historia naprawdę na wysokim poziomie - i nie mam na myśli tylko konkursowego zadania. Masz wielki talent do pisania. Widać, że często się w to bawisz i sprawia Ci to przyjemność :>. Pięć muszelek należy do Ciebie!
Dzięki wszystkim za udział i.. do zobaczenia na wigilii!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz